piątek, 29 sierpnia 2014
#1Louis :* Part3 (ostatni)
W domu wszyscy sie o mnie troszczyli i opiekowali sie mna.A najbardziej Louis.
Pewnego dnia Louis zapytal:
Lou:Poszlabys ze mna na spacer?
M:Czemu nie, bardzo chetnie. A kiedy?
Lou:Teraz. Tylko cieplo sie ubierz bo zimno jest!
M:Okej!
Zapomnialam tylko ze czapka jest w praniu to poszlam bez czapki.
Idziemy juz tak dluzsza chwile az tu nagle Louis mpyta:
Lou:Slonce a czapke gdzie zgubilas?
M:W praniu.
Lou:Okej.-zdjal swoja czapke i dal ja mi.
M:Po co mi ja dales?
Lou:Zebys ubrala.
M:Nie bo pozniej bedziesz chory.
Lou:Ja moge ty nie bo ty juz przedwczoraj goraczke mialas i zaraz sie zapalenia pluc nabawisz.
M:To w takim razie dziekuje.
Ubralam czapke i doszlismy docpaeku. Nagle Louis przystanal i powuedzial:
Lou:Marie..
M:Mhm.
Lou:Moge ci cos wyznac?
M:Oczywiscie.
Lou:Podobasz mi sie od dawna. I wiesz chyba sie w tobie zakochalem. To nie El zerwala ze mna to ja zerwalem z nia.Po to abysmy mogli byc razem. kocham Cie !
M:Ja tez Cie Kocham.
Lou:Aale jak to? Myslalem ze mnie wysmiejesz i powiesz ze oszalalem.
M:Nie bo ja sie w tobie zakochalan juz bardzo dawno temu ale nie chcialam psuc twojegovszczescia.Byles taki szcxesliwy z El.
Lou:Wcale nie bylem szczesliwy! Ona kochala tylko moje kontocw banku nie mnie.Ale ja koem ze ty taka nie jeates.
M:A wiec co teraz?
Louis chwycil mnie za reke i spytal:
Lou:Marie Horan czy chcesz zostac moja dziewczyna, pozniej narzeczona a na koncu moja pania Tomlinson i zostac ze mna do konca zycia?
M:To takie piekne co mowisz, ale co jesli nam nie wyjdzie?
Lou:Bedzie dobrze.Zobaczysz.
M:A wiec TAK!
Lou:Uczynilas mnie najszczesliwszym czlowiekiem na Ziemi!
M:Juz tyle nie przesadzaj.
Lou:Nie przesadzam! Teraz liczysz sie tylko ty i zespol nic wiecej!
M:Kocham Cie!
Lou:Ja ciebie tez!- i mnie pocalowal.
Kiedy weszlismy do domu wszyscy zaczeli bic brawa i kazdy z kolejna podchdzil do mnie i mowi:
Z:Szczescia Ci zycze sloneczko ty moje :)
M:Dzieki 'baciszku'-przytuloilam go.
N:Szczescia najukochansza siostro na swiecie! A ty Tomlinson pamietaj :Nie skrzywdzjej bo popamietasz klan Horanow na zawsze!
M:Dzieki.Tez cie kocham :*
Lou:Nie mam nawet zamiaru Nialler :)
H:Zycze zeby wam sie ulozylo. Ewentualnie gdy sie nie ulozy masz jeszcze mnie :D
M:Dzieki :).. Ok rozwaze ta propozycje xD
Lou:Co ty mi tu dziewczyne bajerujesz co?
H:Nic z tych rzeczy Lou :D
L:Kochana 'sis' zycze abys juz nigdy nie nusiala przez NIKOGO plakac i zeby wam sie ulozylo.
M:Dziekuje 'braciszku' :)
Pozegnalam ich i poszlam na gore docpokoju. po chwili uslyszalam pukanie.Zucilam tylko ciche prosze a do pokoju wszedl Louis i spytal:
Lou:Wtedy plakalas przezemnie tak?
M:Mhm.
Lou:To obiecuje ze przezemnie juz nigdy nie bedzieszplakala.
M:No ja mysle!
Polozylismy sie na moim lozku i po chwili zasnelismy.
Od roku jestem narzeczona Louisa a za 6miesiecy planujemy slub!
I oto koniec imagina z Louisem :)
Przepraszam za bledy ale pisze na telefonie wiec mi ciezko :>
Nastepny imagin bedzie z Harry'm <3
Pozdrawiam :-)
#Mrs.Styles<3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak prosiłaś zajrzałam i bardzo mi się spodobało ; ))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;3
od-przyjazni-domilosci.blogspot.com
you-are-fire-starting-in-my-heart.blogspot.com
Dwaj następny! xd
OdpowiedzUsuńhttp://jednokierunkowaxx.blogspot.com/